Wezwanie cease and desist dot. braku wyjaśnienia zachowania Bp. Henryka Ciereszko na Pikniku Rodzin organizowanym przez UMWP

Wezwanie dot. agresji wobec mediów i zachowania Bp. Henryka Ciereszko na Pikniku Rodzin organizowanym przez UMWP


Do Radnych Sejmiku Województwa Podlaskiego

Do Prezydium Sejmiku Województwa Podlaskiego

W związku z dwukrotną odmową przez Kurię Metropolitalną odpowiedzi na pytania z prośbą o odniesienie się do zarzutów ze wpisu, jaki zamieścił Rafał Betlejewski:

Grupa rozwścieczonych homofobicznych emerytów atakuje mojego operatora Pawła. Dołączają się do nich ochroniarze „pikniku rodzinnego" w parku Branickich. Wszystko to odbywa się na oczach biskupa Pomocniczego Henryka Ciereszko, który nie reaguje pomimo mojej prośby. Wokół w mieście trwa przemoc w imię Boga. Zostaliśmy zaatakowani gazem, petardami, Obelgami, poszturchiwaniem, oblewaniem wodą. Jeśli ktoś myśli, że robienie filmów dokumentalnych jest łatwe, jest w błędzie.


wzywam do wstrzymania (cease) i nie kontynuowania (desist) współpracy z tego typu śodowiskami, czyli środowiskami biernymi wobec ataków na media, nie podejmującymi działań celem zapobieżenia homopogromowi, zwłaszcza homopogromowi na operatorze kamery. 

W szczególności wzywam do nie kontynuowania współpracy nad inicjatywami typu impreza organizowana w sposób na którym osoby opisane jako homofobiczne, atakują przedstawicieli mediów, przy bierności osób obranych do komitetu honorowego i ich wysokiej rangi podwładnych. Jest to wielce wymowna, wiele tłumacząca bierność wobec i na widok - motywowanej homofobicznie napaści na media. Mając na myśli: "środowiska bierne wobec ataków na media" - mam na myśli te środowiska które wykazały bierność i nie zapobiegły aktom agresji. 

Kolejny taki przykład jak traktuje się na Podlasiu dziennikarzy którzy w wolnym czasie biegają w "ultranowoczesnych" kalesonach, obcisłych portkach czy koszulce do biegania:

"

Sebastian Ogórek: "Na 10 sekund wzięto mnie za geja. Prawie straciłem przez to życie" (Opinia)

To jest mój coming out. Wyjście z szafy. Po prostu nie wytrzymałem po Białymstoku. Na 10 sekund życia zostałem wzięty za geja. I przez to życie mogłem stracić.
Mężczyzna w reku trzymał nóż.
Mężczyzna w reku trzymał nóż. (Archiwum prywatne, Fot: Sebastian Ogórek)

W nogach mam już ponad pięć kilometrów po ścieżkach podlaskiego Szczuczyna. Ponieważ ostatnio rzadko biegam, czuję spore zmęczenie. On idzie środkiem chodnika, widzę, że raczej już swoje dziś wypił. Lekko więc zbiegam na prawy skraj.

Nóż nad głową

W odległości trzech metrów od niego słyszę wyzwiska: "Wy…aj stąd pedale. To nasze miejsce". Jestem w pędzie, nie mam nawet jak zareagować. Lewą ręką popycha mnie, noga osuwa się do rowu. Tylko dzięki temu nóż z jego prawej ręki świszcze mi nad głową.

Biegnę dalej. W zasadzie już uciekam. Słyszę tylko kolejne wyzwiska: pedał, jego ziemia, zboczeniec. To pewnie kwestia obcisłej koszulki i krótkich spodenek, jakie mam na sobie. Wiadomo: gej. Dla niego to już oznacza - warto wyciągnąć nóż.

Odbiegam na bezpieczną odległość. On jeszcze stoi i krzyczy. Ja dzwonię na policję. Proszę o szybką interwencję, bo ktoś zaatakował mnie nożem. Pani w zaskakująco spokojny sposób próbuje ustalić dokładny adres.

Zostaję na miejscu. Włącza się instynkt reportera, wyłączam Endomondo, robię zdjęcia. On idzie w swoją stronę. Okazuje się, że mieszka tuż obok. Patrol przyjeżdża z pobliskiego Grajewa po kilkunastu minutach. Na początek jedzie pod błędny adres. Nie mam pretensji. Być może w stresie źle ich poinstruowałem. Tylko dlaczego przyjechali bez sygnału?

Zawiadomienie? Na pewno?

Dwaj policjanci nie wychodzą z auta. Siedzą w nim i pytają co, gdzie i jak. Ja mówię, że nóż, że atak, że wyzywał od gejów. W końcu podjeżdżają do niego do domu. Rozmawiają kilka minut. Wracają.

- On nie zaprzecza, że doszło między wami do sprzeczki. Twierdzi, że to pan go zaatakował. Noża nie ma – mówi policjant.

Pokazuję im zdjęcie. Facet stoi, ale widać wyraźnie, że wściekły krzyczy w moją stronę. W ręku trzyma nóż. Policjanci stwierdzają, że to tylko jakieś tępe narzędzie. A mi nic się nie stało.

- Chce pan złożyć zawiadomienie? Ale na pewno? Niech pan się zastanowi. Sprawa będzie cywilna, musi pan zapłacić za nią 300 zł. Jak się pan upiera, to musi pan pojechać do Grajewa. Dziś w Szczuczynie mamy zamknięte - słyszę od policjantów.

W końcu nie wytrzymuję. Gdy mnie spisują, podaję wprost: zawód dziennikarz. Panowie wyraźnie się wtedy usztywniają. Okazuje się, że mogę jednak złożyć zawiadomienie w Szczuczynie. Dla dziennikarza z Warszawy, zaatakowanego nożem, wyjątkowo w Wielką Sobotę otworzą posterunek.

Na chwilę wpadam jeszcze do domu teściów. Przebieram się. Opowiadam żonie, co się stało. Ściskam dzieciaki mocniej niż zwykle. Jadę na posterunek. Sugeruję policji, że chcę, aby atak na mnie został potraktowany jako akt agresji na tle homofobicznym. Liczę na postępowanie z urzędu. Zaatakowano mnie, bo wzięto mnie za geja. Nie dlatego, że biegłem. Nie dlatego, że kogoś obraziłem, komuś coś zrobiłem, wdepnąłem na czyjąś działkę. Wzięto mnie za geja, więc kosa poszła w ruch.

- A jest pan homoseksualistą? – pytają policjanci.

Odpowiadam, że nie. Polak, katolik, praktykujący, 500+ biorę. Policjanci są grzeczni, uprzejmi, nie robią problemów. Jedynym problemem jestem ja - psuję im statystyki. Sprawy jako atak na tle homofobicznym nie przyjmują. Skoro nie jestem gejem, no to jak mogło dojść do takiego ataku. Logiczne, prawda?

Spisujemy jednak zeznania, bo upieram się, że będę chciał sprawy cywilnej. Policjanci na koniec mówią, że to Wielka Sobota, że trzeba sobie wybaczać, że to tylko lokalny pijaczyna.

Po około miesiącu przychodzi pismo z sądu – chcą, abym wpłacił 300 zł. Sprawa oczywiście w Grajewie. Ponad 200 kilometrów od domu. Nie wybaczam, ale zapominam w natłoku obowiązków. Trochę też boję się wracać do sprawy.

Przepraszam

To dlatego teraz muszę to opisać. Po Białymstoku. Po tych nagraniach, na których widzę bite dzieciaki, po kamieniach, które lecą w stronę maszerujących, po wypowiedziach ministra edukacji i jednej z parafii stających po stronie tych, którzy "bronią wartości chrześcijańskich".

Mam wrażenie, że atak na mnie to nie przypadek. To kwestia pewnego klimatu. Pewnej polityki, która spycha gejów i lesbijki na margines. To nawet nie kwestia miejsca. Umówmy się, że Podlasie nie jest miejscem, które w naturalny sposób kojarzy się z tolerancją.


Jako katolik od tego ataku będę zawsze już bronił praw gejów i lesbijek. Nie zawsze się z nimi zgadzał, ale zawsze pilnował szacunku do nich. Te 10 sekund zmieniło mój punkt widzenia.Powodem jest raczej narracja, która od kilku lat sprawia, że nawet fizyczna napaść na drugiego człowieka może być nazwana "obroną wartości chrześcijańskich". Dla mnie to absolutne zaprzeczenie wartości, jaka niesie wiara.

Do zdarzenia doszło 20 kwietnia 2019 roku w Szczuczynie. Przepraszam gejów i lesbijki, że z lenistwa sprawa nie trafiła do sądu"

wg https://opinie.wp.pl/sebastian-ogorek-na-10-sekund-wzieto-mnie-za-geja-prawie-stracilem-przez-to-zycie-opinia-6405351764248705a


---------- Wiadomość przekazana dalej ----------
Od: Adam Fularz 
Data: środa, 24 lipca 2019
Temat: Redakcja wysłała Kurii wezwanie przedsądowe dot. zachowania Bp. Henryka Ciereszko
Do: mediów lokalnych


W związku z agresją wobec mediów na wydarzeniu nad którym honorowy patronat objął JE abp T. Wojda, redakcja informuje o braku odpowiedzi Kurii Metropolitalmej Rzymskokatolickiej oraz o wystosowaniu wezwania przedsądowego.

---------- Wiadomość którą redakcja przekazuje dalej ----------
Od: Adam Fularz 
Data: środa, 24 lipca 2019
Temat: Wezwanie przedsądowe: Pytania prasowe dot. zachowania Bp. Henryka Ciereszko
Do: Rzecznik Prasowy Archidiecezji Białostockiej <rzecznik na serw. archibial.pl>


Dyrektor Biura Prasowego i Rzecznik Prasowy Archidiecezji Białostockiej
Ks. dr Andrzej Dębski 

Wzywam do odpowiedzi na zarzuty dot. zachowania bp Henryka Ciereszko w trakcie homopogromu. Ustalam nowy czas odpowiedzi do końca dnia dzisiejszego. Czy podać Księdzu podstawę prawną na podstawie której domagam się odpowiedzi? Przypominam że JE abp T. Wojda objął ów piknik honorowym patronatem.
Hallelu Jah
Pozdrawiam
Adam Fularz
Polish News Agency


W dniu wtorek, 23 lipca 2019 Adam Fularz <Adam.Fularz na serw. wieczorna.pl> napisał(a):
Do 
Sz. Pan
Dyrektor Biura Prasowego i Rzecznik Prasowy Archidiecezji Białostockiej
Ks. dr Andrzej Dębski 

Wzywam do udzielenia odpowiedzi na zadane pytania prasowe. Czy 24 godziny wystarczą? Jeśli nie, proszę podać dogodny termin odpowiedzi, redakcja daje Państwu 24 godziny od 10.20 na odniesienie się do zarzutów
Pozdrawiam

pon., 22 lip 2019 o 13:52 Adam Fularz <Adam.Fularz na serw. wieczorna.pl> napisał(a):
Dyrektor Biura Prasowego i Rzecznik Prasowy Archidiecezji Białostockiej
Ks. dr Andrzej Dębski 



-- 
Do Sz. P. Ks dr Andrzeja Dębskiego

W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie z wydarzenia - spotkania z Bp. Henrykiem Ciereszko. Proszę o odniesienie się do wpisu, jaki zamieścił Rafał Betlejewski:

Grupa rozwścieczonych homofobicznych emerytów atakuje mojego operatora Pawła. Dołączają się do nich ochroniarze „pikniku rodzinnego" w parku Branickich. Wszystko to odbywa się na oczach biskupa Pomocniczego Henryka Ciereszko, który nie reaguje pomimo mojej prośby. Wokół w mieście trwa przemoc w imię Boga. Zostaliśmy zaatakowani gazem, petardami, Obelgami, poszturchiwaniem, oblewaniem wodą. Jeśli ktoś myśli, że robienie filmów dokumentalnych jest łatwe, jest w błędzie.

Z szacunkiem
--

__________________________________________________________________________

 

Merkuriusz  Polski

 

Polish News Agency. W Krakowie od 3 stycznia 1661 r.



Adam Fularz, manager Radiotelewizji

Prezes Zarządu, Wieczorna.pl SP. Z O. O.,ul. Dolina Zielona 24A,   65-154 Zielona Góra

Wydawnictwo Merkuriusz Polski
"Wieczorna.pl" sp. z o.o.
T +48604443623
F +442035142037
E adam.fularz@wieczorna.pl
Dolina Zielona 24a, PL 65-154 Zielona Góra
KRS 0000416514, NIP 9731008676, REGON 081032764

POLISH NEWS AGENCY POLISHNEWS.PL
AGENCJA PRASOWA MERKURIUSZ POLSKI- Wieści i treści od 3 stycznia 1661 

Informuję rozmówcę o przysługującym mu prawie do autoryzacji wypowiedzi udzielonych naszej agencji. Aby skorzystać z prawa, rozmówca niezwłocznie po udzieleniu wypowiedzi dla AP Merkuriusz Polski musi oznajmić że skorzysta z tego prawa. Czas na autoryzację wynosi 6 godzin od otrzymania przez rozmówcę zapisu jego słów.

Standardy relacjonowania wyborów przez media zgodne z Art. 7 ust. 2 ustawy – Prawo Prasowe.

Kandydat w wyborach nie powinien być formalnie związany z żadnym medium, w szczególności być dziennikarzem, redaktorem naczelnym bądź wydawcą. Jeżeli tak by się zdarzyło, gdyż prawo wprost tego nie zabrania, na czas wyborów nie powinien być on zaangażowany w relacjonowanie wyborów.

Rada Etyki Mediów uznaje udział dziennikarzy w wyborach za złamanie zasad etyki 55 dziennikarskiej . Dziennikarze nie tylko nie powinni kandydować, ale w jakikolwiek inny sposób uczestniczyć w pracach komitetów wyborczych, np. nie powinni pomagać kandydatom w przygotowaniu wystąpień publicznych.

Dobrą praktyką jest wprowadzenie przez szefów redakcji w tym zakresie jasnych wytycznych. 

Media powinny z ostrożnością relacjonować wydarzenia z udziałem kandydatów pełniących funkcje publiczne w czasie kampanii wyborczej, a zwłaszcza ciszy wyborczej. Osoby te, mając łatwiejszy niż inni kandydaci dostęp do mediów, mogą nadużywać go do celów związanych z prowadzeniem kampanii wyborczej. Media muszą być więc szczególnie wyczulone. 

Prowadzenie negatywnej kampanii w mediach, choć nie jest prawnie zakazane, budzi wątpliwości etyczne. Media powinny przekazywać wypowiedzi prawdziwe, wypowiadane w dobrej wierze oraz w tonie umiarkowanym. (..)

W przypadku, gdy tworzy się medium specjalnie na potrzeby wyborów, dane medium powinno kierować się regułami prawdziwości i uczciwości przekazu. Należy także pamiętać, że powstające w okresie wyborczym tytuły prasowe zobowiązane są do przestrzegania wszelkich wymogów stawianych prasie przez prawo prasowe (jeœli publikacja spełnia 56 kryteria definicji „dziennika" lub „czasopisma" wymagana jest np. jego rejestracja w sądzie). Bardzo ważne jest, aby wydawnictwo takie na każdym egzemplarzu posiadało takie informacje jak nazwę i adres wydawcy, adres redakcji, imię i nazwisko redaktora naczelnego. Choć prawo prasowe nie ustanawia obowiązku zamieszczenia impressum na tzw. drukach nieperiodycznych (np. jednorazowo wydanej gazetce), zasada ta powinna być przestrzegana w przypadku wydawnictw dotyczących wyborów. wg http://hfhr.pl/wp-content/uploads/2014/10/HFPC_media_w_okresie_wyborczym.pdf





Komentarze